04.07.2019, 13:04
Dzisiaj przedstawiam analizę konfliktu na Wyspach Wschodnich, jaki miał miejsce kilka tygodni wcześniej.
Cytat:Dzień 1
Powstańcy tego dnia przystąpili do szturmu na pozycje suderlandzkich żołnierzy stacjonujących w miasteczkach. Powstańcy nie dysponowali bronią wsparcia piechoty - nie posiadali moździerzy, dział, ani karabinów maszynowych. W związku z tym, ich zdolność do prowadzenia akcji ofensywnych na punkty oporu w miasteczkach była zdecydowanie niższa, niż zdolność defensywna suderlandzkich żołnierzy.
Cały konflikt operował na [url=http://www.atf40.fr/ATF40/divers/OTAN/WWII_symbols.jpg]tych[/ur] symbolach. Wszystkie jednostki (suderlandzkie jak i powstańcze) operowały początkowo na batalionach, jednak nie było zabronione grupowanie batalionów w pułki, jak i rozdzielanie batalionów na kompanie, a nawet plutony czy sekcje. Rozdrobnienie wojsk partyzanckich znacznie wpłynęłoby na sposób walk partyzantów.
Jeśli założymy, że 1 batalion składa się z 3 kompanii, 1 kompania z 3 plutonów, a 1 pułk z 3 sekcji - w takim wypadku, 1 batalion liczy 3 kompanie, a to jest 9 plutonów i aż 27 sekcji.
Obrazek podglądowy:
Na powyższym obrazku rozbiłem jeden z batalionów piechoty powstańców na kompanie. W opisie zaznaczyłem, że batalion piechoty z Dywizji Gwardyjskiej zajmuje forty na Wyspie Południowej, na południe od mostu łączącego wyspy. Nie podałem gdzie dokładnie znajdują się żołnierze z tej jednostki, a więc pojawia się wątpliwość - skoro batalion to 3 kompanie, to gdzie one stoją? Na tym obszarze są 2 forty, a więc 2 kompanie muszą je zajmować. Gdzie jest 3 kompania? W tej sytuacji, najbardziej odpowiednim rozwiązaniem byłoby przypuszczenie ataku zaczepnego na forty - w celu odwrócenia uwagi wojsk suderlandzkich od linii wybrzeża prowadzącej do mostu - i most można by opanować w dosyć wygodny, podstępny i łatwy sposób. W dodatku, jeśli rozbijemy batalion zaznaczony zielonym kółkiem również na kompanie, powstańcy mogliby przeprowadzić więcej ataków zaczepnych na tę jednostkę, a przy tym - uniemożliwić przybycie odsieczy z zachodniego obszaru wyspy, unieruchamiając batalion piechoty gwardyjskiej na długi czas. Ten sam manewr, powstańcy powinni przeprowadzić na wyspie północnej i zająć obie strony mostu.
Skupienie się powstańców na walce w lesie, a nie w miastach, dałoby im przewagę - unieruchomiliby jednostki suderlandzkie w lasach, a skupiając się na obronie w kontrolowanych obszarach miasta, unieruchomiliby również stacjonujące w nich jednostki suderlandzkie. Dzięki temu przejęliby inicjatywę w konflikcie, rozdając karty - przynajmniej do przybycia posiłków z powietrza lub z morza.
Dzień 2
Tego dnia przybyły posiłki z morza na Wyspę Południową. Przeprowadzono desant, aż 3 pułków, w tym zmechanizowanych. Na niewielkim obszarze (ok. 2km^2) zgrupowano ponad 3000 żołnierzy. To bardzo ryzykowny manewr, bo wystawia tych żołnierzy na wrogie ataki z morza lub z powietrza. Tak więc, to jest luksus na jaki niewielu może sobie pozwolić. Wojsko suderlandzkie tego dnia posiadało dominację na morzu jak i w powietrzu, mogąc zmasakrować kontratakujących powstańców. Dzięki temu siły suderlandzkie były w pełni bezpieczne.
Brak jakichkolwiek ataków zaczepnych czy przejmowania terenów w lasach dnia poprzedniego, sprawiło, że Suderlandzkie Siły Zbrojne mogły w szybki sposób rozmieścić swoje wojska na kontrolowanym terenie, umożliwiając to, co się stało tego dnia, tylko później.
Powstańcy zgrupowali swoje wojska na równie niewielkim obszarze, jednak nie posiadali jakiejkolwiek broni zdolnej do odparcia ataku z powietrza czy z morza oraz nie zabezpieczyli swoich flanek. Dzięki temu, wojska suderlandzkie szybko okrążyły powstańców i wystawiły ich na naloty dywanowe przy wykorzystaniu każdego z rodzajów bomb - czy to zwykłych, czy napalmu lub bomb kasetowych.
Powstańcy postanowili przypuścić zmasowany atak na niewielkim obszarze, jednak zaatakowali batalion artylerii. Powstańcy, którzy posiadali same karabiny i strzelby, nie mieli jakiejkolwiek broni wsparcia piechoty, a nawet granatów dymnych, weszli w walkę z artylerią. Artyleria w takiej walce jest nie mniej groźna niż ostrzał karabinu maszynowego, co pozwoliło odeprzeć i zadać poważny cios kontratakującym powstańcom oraz uwięziło ich w okrążeniu, a następnie umożliwiło nalot dywanowy.
Powstańcy zostali również uwięzieni w północno - wschodniej części Wyspy Południowej. Kiedy trwały walki na południu, mieli szansę na przedarcie się - zwłaszcza gdyby zastosowali taktykę działania na szczeblu plutonów lub sekcji. Jednak powstańcy przystąpili do działań dopiero po zlikwidowaniu kotła na południu i przerzuceniu suderlandzkich wojsk na północ.
Podsumowanie
Porażka w dwa dni wynika głównie z błędów dnia pierwszego. Powstańcy nie prowadząc akcji w lasach, a skupiając się na miastach, umożliwili dnia kolejnego łatwe przemieszczenie się suderlandzkim żołnierzom na obszarze wyspy. Drugiego dnia sytuacja była już przesądzona - wojsko Republiki Suderlandu nie posiadało dominacji tylko w powietrzu lub na morzu. Wraz z przybyciem posiłków, zdobyło dominację na lądzie, a powstańcy całkowicie zdezorientowani zgrupowali siły, co przyspieszyło ich porażkę. Gdyby zaczęli działać na szczeblu plutonów lub sekcji, a nie batalionów, a nawet jednego pułku (w tej sytuacji działanie na szczeblu bylo już niewskazane), mogliby przedłużyć konflikt o kilka dni (w takiej sytuacji, dominacja powietrza przestałaby grać ważną rolę - byłoby zbyt duże ryzyko tego, że w walce z plutonem lub sekcją, samoloty zbombardują przypadkowo suderlandzkich żołnierzy). Część plutonów lub sekcji prawdopodobnie przedarłaby się przez linie obronne natrafiając na słabsze punkty.
Karl von Schwarzengrau - Kierownik Resortu Obronny Narodowej, Senator XIII Kadencji, Prezydent Miasta Deliland, Gubernator Nordaty Suderlandzkiej,
Naczelny Dowódca Wojsk Lądowych
Marszałek Polowy Suderlandzkich Sił Zbrojnych
Adiunkt
Naczelny Dowódca Wojsk Lądowych
Marszałek Polowy Suderlandzkich Sił Zbrojnych
Adiunkt





